Archiwum sierpień 2005, strona 1


sie 08 2005 ...
Komentarze: 3

       Wczoraj miła niespodzianka, choć to niedziela, której niecierpię, leniwych poranków, jakiegoś nicnierobienia, nawet obiadu nie gotuję, bo jest proszony u teściowej. I nie pojechałam z nimi, ostatnio coraz rzadziej to robię. Uśmiechać się na siłę? Już nie potrafię, albo raczej nie chcę z pełną premedytacją, mogę jeszcze tupnąć nogą lub trzasnąć pięścią w stół. Albo szpetnie zakląć, albo kapnąć jadem.

I Ty wiesz o tych niedzielach. Bo w niedzielę bardzo rzadko dzwonisz.I chciałeś mi zrobić niespodziankę i właśnie zadzwoniłeś.I miałam wyłączony telefon, bo przykro mi odrzucać rozmowę od Ciebie, bo odebrać i nie móc rozmawiać jeszcze gorzej. Czasem trzeba wybrać mniejsze zło.

Odebrałam sms-a. Myszko śliczna, dzwoniłem, chciałem Ci powiedzieć dzień dobry i że Cię kocham, pa.

Nie zraziłeś się moim brakiem odpowiedzi,  wpadłeś do nas wieczorem, wiedziałeś , że u mnie jakoś krucho, skąd zawsze wiesz czego mi potrzeba?

 

i.s.a.b.e.l.a : :
sie 07 2005 relingi
Komentarze: 1

      Jest taki fenomen sms-wy, wysyłam a tu bzyk, myślałam , że wrócił czy coś, a tu sms- od Ciebie. To było za pierwszym razem, teraz już się nie dziwię. Biorę telefon do ręki i myślę sobie może zadzwonię a tu bzyk, telefon od Ciebie. Jestem wczoraj pod marketem i patrzę znajome auto, ze znajomymi relingami dachowymi, dla których znależliśmy nowe zastosowanie ;) 

Jak mówi Ferdek: są rzeczy , które się fizjologom nie śniło.... 

i.s.a.b.e.l.a : :
sie 03 2005 costa
Komentarze: 1

 Czy można być nieszczęśliwym na Costa Blanca?

Sms- z lotniska: Kiciu kochana, zaraz mam odprawę,kocham cię.trochę się boję. pa pa

- Spokojnie Kochanie, to tak jak z seksem, wznosisz się i opadasz. .

W głowie: Ty się wznosisz, ja spadam. Nerwy napięte jak postronki.

a żegnając się piosenka w tle naszych poskładanych puzli:

Być w niebie, być w niebie,

to wtulić twarz w Twoje włosy,

i chłonąć ich zapach, potężnym być jak Bóg.

Ja nie wiem, ja nie wiem,

gdzie mogą rzucić mnie losy,

lecz będę ze świata powracał na Twój próg...

 

Żegnając pocieszałam: Nacieszysz się córką. Byłam pocieszana: Będziesz w każdej mojej myśli.

To były koszmarne dwa tygodnie. Upilismy się, w jeden czwartek, tym samym  gatunkiem wódki, o tym dowiedzieliśmy się później.

Powrót: urodzona 4 lipca , w dzień PODLEGŁOŚCI.

i.s.a.b.e.l.a : :
sie 03 2005 wspomnienia
Komentarze: 2

    Przez te lata byłeś, nie byłeś, czasem nie widzieliśmy się kilka miesięcy. To do Ciebie zadzwoniłam po wypadku. Śpieszyłam się, jechałam ponad setkę, śpieszyłam się kurwa! do domu!!!  Mogłam zginąć, dobrzy ludzie pomogli wypchać, oberwałam wiszące spojlery, dotarłam do domu. Na miekkich nogach, z guzem rosnącym gdzieś we włosach. Weszłam do kuchni:

-Miałam wypadek.

-Pierdolisz! I poszedł spać.

Wyszłam z domu, zadzwoniłam , do Ciebie. Pocieszyłeś, posklejałeś rozsypane nerwy.  Choć wcale nie byliśmy przyjaciółmi. Setki spraw, pomagałam Ci przy Twoim pierwszym komputerze, odstawiałam Twoje zmieniające się samochody, tylko my pozostaliśmy wciąż ci sami.

A kwiecień zmienił nas w puzle, nasz kwiecień 2005. 

i.s.a.b.e.l.a : :
sie 02 2005 ...
Komentarze: 3

  Przeplatasz się w moim życiu dwanaście lat. Wspólne wyjazdy, ogniska, dyskoteki, wy u nas, my u was, spaliśmy nawet na jednym kocu,  obcinałam Ci włosy,spałeś wtedy u nas.

Zawsze Ci się przyglądałam, i NIGDY nie ośmieliłam się Cię dotknąć, tak jak teraz...

W ten kwietniowy wieczór piliśmy wódkę, wpadłeś do nas , miałeś jakiś dołek. On przeholował, jak zwykle, zasnął. I zostaliśmy Ty i ja. Nie pamiętam kto pierwszy wyciągnął rękę.

Umówiliśmy się na piątek. Powiedziałeś mi ostatnio -bałem się wtedy, że nie przyjdziesz. Ja też się bałam , biłam się z myślami przez całą drogę do Ciebie. Przyszłam. Byliśmy oboje onieśmieleni własną śmiałością.

i.s.a.b.e.l.a : :