wrz 30 2005

...


Komentarze: 8

   

Mija depresja? (Nie lubię tego słowa), od początku roku kiedy straciłam pracę po ośmiu latach ciężkiej harówy, bałam się wyjść nawet na zakupy, bałam się ludzkich spojrzeń, pytań, szukałam winy w sobie i zawsze ją znalazłam.   Dużo pomogła mi też moja przyjaciółka, dzwoniła rano, wyganiała z łóżka, wyciągała w sobotę na piwo. Dobry człowiek. Pozbierałam się, mam nawet pomalowane paznokcie. 

   Napaliłam w piecu, jest cichutko, przytulnie, pachnie świeżo zaparzoną kawą. Na kuchence lśni czajnik. Takie drobiazgi sprawiają, że się uśmiecham, że wreszcie umiem je dostrzec.

 

 

.

i.s.a.b.e.l.a : :
30 września 2005, 16:21
I dopsh, 3a się śmiać!
o_t_e
30 września 2005, 15:13
...przez ostatnie tygodnie takie właśnie drobiazgi wzruszają mnie do łez... jednocześnie dając poczucie pewności... trwałości ...
i.s.a > ERRAD
30 września 2005, 13:06
Może dlatego , że pazurki przeważnie są na męskich plecach...
isaac
30 września 2005, 13:03
...blog zaskoczył mnie... i zaciekawił... niekontrolowany przepływ myśli autorki wdarł się w moją poukładaną rzeczywistość i poprzestawiał niektóre sprzęty... zajrzę tu znów gdy juz poodstawiam wszystko na miejsce...
30 września 2005, 12:27
A u mnie właśnie sfajczył się elektryczny dzbanek. Kaloryfery są zimne. Za oknem deszcz. I do tego nie mam pojęcia jak wygląda sucza czerwień... :(
i.s.a > sang
30 września 2005, 11:53
Sucza czerwień zawsze na topie, tylko uważaj na siebie :)
30 września 2005, 11:46
Hmm, czyli ja też pomaluję paznokcie. Może poczuję trochę miłości do świata. Ale mam tylko niezmywalnego markera w kolorze... Czy sucza czerwień jest teraz trendy?
30 września 2005, 10:33
...mmm...jak przyjemnie...pamiętam,kiedy jeszcze mieszkałam z mamą uwielbiałam dżwięk trzaskającego drewna w piecu...wtedy naprawdę czułam się jak...w domu...
...a u mnie pachnie tylko kawą,ale za to ciszę wypełnia śmiech mojego małego brzdąca... :)

Dodaj komentarz