Komentarze: 1
Ciągle się w coś pakuję, nie mogę jakoś spokojnie przebrnąć jednego tygodnia, coś mnie ciągle pcha w nowe sprawy, nawet niekoniecznie swoje. Ludzie garną się jak kot do ciepłego pieca.
Ale jednocześnie mam szczęście do ludzi. Historia z ubiegłego tygodnia: wychodzimy ze sklepu, ja z siatkami zakupów, córka też coś targała, a pan mąż o dziwnym imieniu trzy kroki z przodu, dźwiga dzielnie ... klucze od samochodu! Mówię do mojej dziewczyny : patrz! my z siatami a on sobie idzie jak gdyby nigdy nic, na to odpowiada mi starsza kobitka która szła za nami: To też wam się gentleman trafił!!! A mąż o dziwnym imieniu mówi do kobitki: Ja tej pani nie znam! Uczepiła się mnie już w mieście, idzie za mną gada jakieś pierdoły!!!