Archiwum październik 2003


paź 16 2003 ptaki
Komentarze: 4

 

                         Nie wiedzie mi się ostatnio,   poprzebijane opony ,  codzienny dywanik u starego, moje podanie o urlop w koszu , dołożyli mi magazyn , kumpel chory,  (ja nie choruję, hmmm, nie mogę) finansowe tarapaty, arcyciekawe anonimy, w chacie 15 stopni (w porywach), Pan Mąż zarządził zmianę  c.o. z gazowego na koksowe, rychło w czas! Pażdziernik!  Ze względu na przekształcenia c.o. pozbawiono    mnie samochodu!  Ale jak wyleciałam sobie w biegu rano do pracy  to wydało mi się bardzo ciepło na dworze. Tak więc leciałam sobie w cienkiej kurteczce całkiem zadowolona , co tam,  tylko cztery kilometry. Dotarłam . 

 I  nawet nie wiedziałam , że czeka mnie coś cudownego.  Kupiłam bułkę, na śniadanie,  nie jadłam dwa dni , kawa to raczej nie jest posiłek.  Krojąc to miękkie pieczywo zaglądam przez okno, a tam na daszku dwa czarne ptaki!  I poczułam się dziwnie...  ja za kratami,  one  wolne!!!  Patrzyły na mnie podejrzliwie,  podzieliłam się z nimi bułką,   pochwyciły swoje skarby i odleciały.  Stałam zachwycona!!!  Nie wiedziałam , że tak prozaiczna czynność, taka normalna, bezinteresowna, może sprawić tyle radochy!!!   Już  jest mi dobrze, tak ...

i.s.a.b.e.l.a : :
paź 14 2003 :-(
Komentarze: 1

                     Czy wyłączenie telefonu to tchórzostwo?   Zapewne tak,  wyłączyłam, karmiąc się złudzeniami, że pewnie dzwoniłeś.  Przyzwyczaiłeś mnie do kilku rozmów dziennie, dawałeś poczucie troski , tak dawno nikt nie troszczył się o mnie.  Odwiedzałeś w pracy, podwoziłeś,   byłeś po prostu .   Dlaczego to tak żałośnie  brzmi  w  czasie przeszłym???    Przecież  Cię wczoraj widziałam, przed samym domem.  Nie chciałam rozmawiać, ja nie chciałam,  nie zatrzymałam się, powiedziałam tylko : Cześć,    jak zwykłemu sąsiadowi,  durna  godność,  brak pokory,  butnie podniesiona głowa,   strach  przed odrzuceniem?  Żeby nie zostać odrzuconym  wolę sama odejść???   Czy to  nie durne???          

i.s.a.b.e.l.a : :
paź 14 2003 ramię
Komentarze: 1

                                Gdzie jesteś silne męskie ramię?  Ramię nie tylko do odkręcania słoików, śrub w aucie, czy  też zabijania pająków.   Ramię do przytulenia,  poprowadzenia kogoś na obcasach,  lub boso.    Wiem , że męskie ramię  potrafi być czułe, wiem to!  Tylko  gdzie jest???

i.s.a.b.e.l.a : :
paź 13 2003 13-tego
Komentarze: 2

               Tak naprawdę 13 obchodziłam hucznie w piątek. A miało być tak pięknie!  Miałam wyjść z pracy o 11,  za odrobione godziny.         Chwilę przed jedenastą Kierownik mówi: Nie wiem czy to ważne ale masz z tyłu gumę. Jadę po materiał, jak wrócę to ci pomogę, pa pa!       Myślę nic to!  Zejdę to chociaż wyciągnę zapasówkę, poodkręcam śruby, będzie szybciej.  Deszcz leje, nie mam kurtki, dżinsowa koszula robi się mokra i sztywna.  Odkręcam poprzez  śrubę w bagażniku piąte koło,  z góry kręcę a ono sobnie elegancko wyjeżdża od spodu! Cud techniki.  Szarpię,  ciągnę i ...  nic.    Dzwonię do Pana Męża:  musisz się położyć pod samochód!  O żesz kurwa, też mi opdpowiedź!  Kładę się jednak i od razu widzę, że miał rację w 100%.  Odciągam blokadę i wyjmuję wreszcie oporne dziadostwo.  Dumna z siebie jak cholera toczę sobie dziadostwo i patrzę a z przodu drugi kapeć!!!   Po wielu perturbacjach dwóch osobników płci męskiej ściąga dwa koła.  Śruby były tak zapieczone , że jak powiedział kierownik: nawet jak bym na nie spadła z drzewa to i tak bym nie ruszyła!      Zostawiam auto na lewarku i jednej zasuwie wodociągowej i zostaję odwieziona do stosownego zakładu z trzena kołami, zapasówka też do dupy!   Pan  fachowiec od wulanizacji mówi:  trzy razy kłute !  drugie też! zapasowe sparciałe!   O matko z córką?  Najechałam na coś trzy razy???  I to dwoma kołami???   Pani nie rozumie, ktoś przebił opony...       

W domu byłam po 14,  zmarznięta do szpiku,  mokra od stóp do głów,  brudna jak świnia (nie obrażając świń).    Nadźwigałam się za wszystkie czasy.  Za to Kierownik powiedział , że jestem twarda!   I cóż mi z tego???

i.s.a.b.e.l.a : :
paź 10 2003 czas...
Komentarze: 1

                   Czytałam w moim miesięczniku o czasie, że każdy postrzega czas inaczej.  Jedni wciąż żyją planowaniem, są zorganizowani, wiedzą co będzie w każdej godzinie dnia. Mają zaplanowane działanie,  nie ma miejsca na nieprzewidziane.   Inni nieco inaczej,  wstają rano i   n i c   nie planują.  Umieją żyć chwilą,  cieszyć się szczegółami,  mają po prostu  czas.  Czyli żyją tu i teraz.   Ja wciąż żyję jutrem, lub  tym co będzie za chwilę,  jak zareaguję, co powiem,  jak się ubiorę, co ugotuję.   Czas  nauczyć się żyć chwilą!!!

i.s.a.b.e.l.a : :