Archiwum 16 października 2003


paź 16 2003 ptaki
Komentarze: 4

 

                         Nie wiedzie mi się ostatnio,   poprzebijane opony ,  codzienny dywanik u starego, moje podanie o urlop w koszu , dołożyli mi magazyn , kumpel chory,  (ja nie choruję, hmmm, nie mogę) finansowe tarapaty, arcyciekawe anonimy, w chacie 15 stopni (w porywach), Pan Mąż zarządził zmianę  c.o. z gazowego na koksowe, rychło w czas! Pażdziernik!  Ze względu na przekształcenia c.o. pozbawiono    mnie samochodu!  Ale jak wyleciałam sobie w biegu rano do pracy  to wydało mi się bardzo ciepło na dworze. Tak więc leciałam sobie w cienkiej kurteczce całkiem zadowolona , co tam,  tylko cztery kilometry. Dotarłam . 

 I  nawet nie wiedziałam , że czeka mnie coś cudownego.  Kupiłam bułkę, na śniadanie,  nie jadłam dwa dni , kawa to raczej nie jest posiłek.  Krojąc to miękkie pieczywo zaglądam przez okno, a tam na daszku dwa czarne ptaki!  I poczułam się dziwnie...  ja za kratami,  one  wolne!!!  Patrzyły na mnie podejrzliwie,  podzieliłam się z nimi bułką,   pochwyciły swoje skarby i odleciały.  Stałam zachwycona!!!  Nie wiedziałam , że tak prozaiczna czynność, taka normalna, bezinteresowna, może sprawić tyle radochy!!!   Już  jest mi dobrze, tak ...

i.s.a.b.e.l.a : :