Komentarze: 0
Witam wszystkich :)
Ależ tu zmiany, ho! ho!
pn | wt | sr | cz | pt | so | nd |
26 | 27 | 28 | 29 | 30 | 01 | 02 |
03 | 04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 |
10 | 11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 |
17 | 18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 |
24 | 25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |
31 | 01 | 02 | 03 | 04 | 05 | 06 |
Witam wszystkich :)
Ależ tu zmiany, ho! ho!
Długo tu nie zagładałam zajęta układaniem życia od nowa. Wiele się wydarzyło, wiele jeszcze będzie. Napiszę zartobliwie, żeby tego horroru jeszcze raz nie przeżywać tak intensywnie.
Otóż świętowaliśmy z Puzlem rok naszego niemałżeńskiego pożycia. Była ulubiona knajpka, rozmowy, prezenty. Nieźle zaprawieni przy barze różnorodnymi napojami ruszyliśmy za rączkę. W taksówce, kiedy Puzel wymienił nazwę mojej ulicy powiedziałam obrażonym tonem:
-Zapłać Panu i odprowadź mnie na piechotę. Będzie dłużej...
Na co Puzel wymienił nazwę znanej mi uliczki. Uliczka , w której robiliśmy razem winko. I nie tylko.
Tam czule objęci, trafiając kluczem nie od razu, i upominając się nawzajem pijackim : Ćśś!!! Wkroczyliśmy do mieszkania. Po czym wiadomo w kierunku łóżka. Po zapamiętałym, szalonym i zupełnie pozbawionym pruderii i zachamowań seksie padliśmy poplątani i szczęśliwi.
Rano. Walenie do drzwi. Pani Żona w towarzystwie siostry i bliżej mi nieznanej kobiety. Ubraliśmy się równie szybko jak się rozbieraliśmy. Puzel śmieje mi się do ucha. Ja szarpię go za koszulę i dramatycznym szeptem, urywając mu guziki:
-Z czego się czubku śmiejesz???
-Fosy przyszły!!!! - (Tu odsyłam do "Madagaskaru")
Sprawa się rypła, Nasz misterny plan opuszczenia mieszkania poszedł w .....
Działy się rzeczy straszliwe, dostałam w twarz, raz oddałam , Puzel mnie bronił, wszystko to w świetle niedzielnego poranka.
W efekcie wyprowadził się z domu, ale mnie nie opuścił. Planujemy wspólne życie.
PS/ Pan Mąż wiedział o nas od stycznia, powiedziałam mu, uczciwie stawiając sprawę, na co olał mnie twierdząc:
-A rób sobie ,kurwa, co chcesz! Mnie to nie obchodzi!
No to zrobiłam...
Zaczynam wierzyć w słowo wierność, w moje słowo. Nie potrzebuję dotyku innego mężczyzny, sama myśl sprawia niesmak w ustach. Przestał mnie bawić flirt z kimś innym.
Nie mówię niedopowiedzonego, nie stosuję tych zwykłych ale jakże skutecznych sztuczek, żeby poderwać. Nagle odeszła chęć zapuszczania wędziska z przynętą, choć bliższa mi była metoda na blachę. Taki seksualny spinning.
.
Urwałam się wczoraj z Puzlem na wieś. Były winogrona, duży butel, dużo cukru i dużo miłości. Co prawda brakowało mi tego udeptywania bosymi stopami, to jednak nie robiliśmy wina dla całej wsi... Jeszcze teraz, po drugiej kąpieli mam wrażenie tkwiących we włosach tych malutkich pestek. Jeszcze teraz mam wrażenie rąk zagarniających moje ciało.
Po długich debatach nazwaliśmy nasz trunek: " Wino Po Przejściach"
.
Mija depresja? (Nie lubię tego słowa), od początku roku kiedy straciłam pracę po ośmiu latach ciężkiej harówy, bałam się wyjść nawet na zakupy, bałam się ludzkich spojrzeń, pytań, szukałam winy w sobie i zawsze ją znalazłam. Dużo pomogła mi też moja przyjaciółka, dzwoniła rano, wyganiała z łóżka, wyciągała w sobotę na piwo. Dobry człowiek. Pozbierałam się, mam nawet pomalowane paznokcie.
Napaliłam w piecu, jest cichutko, przytulnie, pachnie świeżo zaparzoną kawą. Na kuchence lśni czajnik. Takie drobiazgi sprawiają, że się uśmiecham, że wreszcie umiem je dostrzec.
.