Komentarze: 3
Wczoraj miła niespodzianka, choć to niedziela, której niecierpię, leniwych poranków, jakiegoś nicnierobienia, nawet obiadu nie gotuję, bo jest proszony u teściowej. I nie pojechałam z nimi, ostatnio coraz rzadziej to robię. Uśmiechać się na siłę? Już nie potrafię, albo raczej nie chcę z pełną premedytacją, mogę jeszcze tupnąć nogą lub trzasnąć pięścią w stół. Albo szpetnie zakląć, albo kapnąć jadem.
I Ty wiesz o tych niedzielach. Bo w niedzielę bardzo rzadko dzwonisz.I chciałeś mi zrobić niespodziankę i właśnie zadzwoniłeś.I miałam wyłączony telefon, bo przykro mi odrzucać rozmowę od Ciebie, bo odebrać i nie móc rozmawiać jeszcze gorzej. Czasem trzeba wybrać mniejsze zło.
Odebrałam sms-a. Myszko śliczna, dzwoniłem, chciałem Ci powiedzieć dzień dobry i że Cię kocham, pa.
Nie zraziłeś się moim brakiem odpowiedzi, wpadłeś do nas wieczorem, wiedziałeś , że u mnie jakoś krucho, skąd zawsze wiesz czego mi potrzeba?